Rynki we fluktuacji

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 18-04-2024 2:47 pm

6

Rynek ostatnio zrobił się nerwowy choć realizuje co nieco z omawianych wcześniej scenariuszy, zwłaszcza ten związany z wyrzuceniem ze stratą z pozycji osób, które grają na wybicia szczytów.

Zajmowaliście jakieś pozycje? Longi? Shorty? Czy może poza rynkiem? Jak starczy mi czasu, to zrobię jakiś mały przeciek z naszej grupy mailingowej.

Bardzo jestem zabiegany. Od czasu zdobycia dwóch nagród literackich praktycznie albo jestem w trasie na spotkania autorskie, albo udzielam wywiadów w programach nazwijmy to „śniadaniowych”.

Choć by nie było, zawsze znajdę czas, by objeść się słodkościami.

Także jak tylko złapię „oddech”, podrzucę coś z przecieków, no i jestem ciekaw co graliście w tym tygodniu. Mam nadzieję, że same łakome kąski i portfele puchną. 🙂

Szczęśliwość młodzieży, a ilość pieniędzy na koncie

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 27-03-2024 2:50 pm

10

NBP opublikował dane pokazujące, że na rachunkach bankowych gospodarstwa domowe trzymają:
1 223 462 200 000 złotych. Dla porównania gotówki w obiegu było niecałe 361 mld.

Jeśli kiedyś część tych środków, trafi kiedyś na giełdę, to tak mały rynek jak nasz, może się nieźle rozgrzać i późniejszy krach mocno zaboli. Dlatego nigdy nie należy się zabierać za giełdę bez odpowiedniego przygotowania, by się przypadkiem nie okazało, że kupuje się akcja na przysłowiowej górce.

Rosnące depozyty bankowe nie odzwierciedlają szczęścia pośród młodego pokolenia. My, pamiętający czasy bez smartfonów, kiedy komunijnym prezentem był rower z zegarkiem, a nie quad z laptopem, a na wszystkie dodatkowe zachcianki trzeba było sobie zapracować, zapewne doskonale rozumiemy powiedzenie, że twarde czasy tworzą silnych ludzi, a młodzi, przynajmniej ci ankietowani, chyba nie do końca. Młodzi w Polsce w raporcie szczęśliwości nie łapią się nawet do pierwszej dwudziestki, choć w porównaniu ze swoimi przodkami, którzy nie zawsze mieli ciepłą wodę w kranie, a toaletę stanowił wychodem z serduszkiem wyciętym na drewnianych drzwiach, a papierem toaletowym była gazeta.

Ciekawe czy gdyby odłączyć im antysocjalne media i pogonić, by kopali piłkę z kolegami, to nie musielibyśmy baraży do EURO rozstrzygać w karnych. Ale trzeba się cieszyć z tego co jest i trzymać kciuki, by wyszli z grupy. 🙂

Reasumując, ogromne środki leżą na kontach bankowych i tracą na inflacji. Czy ostatnie rekordy cenowe z lutego zaczną przebijać się do mainstreamu i kusić? Czas pokaże. 🙂

PS Korzystając z okazji, jako, że dziś już Wielka Środa, życzę Wam Wesołych Świąt Wielkiej Nocy! 🙂

XXXVIII „obiad czwartkowy” już za nami

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 26-02-2024 5:15 pm

5

Sobota była bardzo pracowita, najpierw rano był czas na podzielenie się wędką:

a później nadszedł czas na trzydziesty ósmy „obiad czwartkowy” (czyli nasze cykliczne spotkania posiadaczy wędek, analiza zagrań i dzielenie się typami na najbliższe miesiące), gdzie debatowaliśmy na rozmaite tematy. Otoczenie też było ciekawe, gdyż w hotelu było wielu znanych wojowników sportów walki. Dwa metry od nas stał przy barze pięściarz Artur Szpilka. 😉

Udany rok 2023. Drobne podsumowanie

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 31-12-2023 3:04 pm

7

Kolejny rok już powoli dobiega ku końcowi. Działo się w nim całkiem sporo, rynek okazał się łaskawy, a szczególnie jego ostatnie miesiące, gdzie też każdy ze stałych Czytelników na pewno pamięta kolejne ujawnione z portfela pozycja i późniejszą ich ocenę. Obstawienie wzrostu flagowego indeksu czy banków okazało się trafne i przyniosło „parę groszy”. Był to bez wątpienia owocny rok. 🙂

Koniec roku to także dobra okazja do przejrzenia wszystkich zagrań i zastanowienia się nad tym, co można było zrobić lepiej. Stratne zagrania są naturalnym elementem giełdowego rzemiosła, a analiza ich przyczyn pozwala ustrzec się przed ich ponownym wystąpieniem. Ze swoich błędów z tego roku, największy to bez wątpienia moja strata na ATT. Nie chodzi nawet o rozegranie pozycji na Azotach, gdzie chwilowy wzrost nie został w przez chciwość w porę spieniężony i zakończyło się finalnie stratą na tym zagraniu, ale chodzi o to, że tego typu zagranie nie powinno mieć u mnie miejsca. Myślę jednak, że summa summarum tamta strata była mi potrzebna, by mnie otrzeźwić. 🙂

Ten rok to także ukończenie II tomu edukacyjnej powieści giełdowej o przygodach Andrew Fresheta. Jako, że zbliża się premiera, trzeba było rozpocząć ofensywę reklamową. W drugim tomie będzie walka na pięści, także książka trafiła na KSW.

Z tyłu tytuł:

Z przodu okładka:

Postaram się w najbliższych tygodniach poprzedzających premierę wrzucić 2-3 fragmenty książki. 🙂

Na koniec życzę Wam owocnej walki z rynkiem w nadchodzącym Nowym Roku! 🙂

XXXVII „obiad czwartkowy” już za nami

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 16-10-2023 3:05 pm

5

Ten czas tak pędzi, że nie było jeszcze okazji zrobić wpisu z ostatniego pobytu w Krakowie. Rano trafiła mi się fantastyczna grupa, z którą miałem okazję podzielić się wędką, a przed wieczorem po raz trzydziesty siódmy była okazja na przegląd dokonanych zagrań w ramach „obiadu czwartkowego”, czyli cyklicznych spotkań w gronie Absolwentów, gdzie analizujemy dokonane transakcje, czy omawiamy potencjalne okazje na rynkach finansowych! Momentami było dosyć głośno, gdyż na sali obok DJ rozgrzewał towarzystwo (zapewne jakieś wesele/rocznica/urodziny, nie wnikałem). 🙂

Z Krakowa blisko w Gorce, także była okazja wykorzystać co nieco uroków jesieni. 🙂

O dzisiejszej sesji jak starczy czasu zrobię osobny wpis, bo jest wesoło. Sprawdzimy jak sobie radzą ujawnione uprzednio walory z portfela i odkryję kolejny znajdujący się tam papier. 🙂

Wrzesień – w końcu coś na rynkach drgnęło

Posted by Marek | Posted in ciekawostki, Edukacja finansowa | Posted on 07-09-2023 1:45 pm

15

Nieopacznie ostatnio już skreśliłem sezon na grilla z przyjaciółmi, a tu nadeszła kolejna fala ciepłych dni, także wakacyjny nastrój dalej trwa, ale przejdźmy do giełdy, bo w końcu przestało tam wiać nudą. 🙂

Na naszej grupie ostatnio były maglowane waluty, gdzie Mariusz trafnie wskazał fazę jaka na nich jest obecnie aktywna. Na rodzimej giełdzie z kolei w końcu nastąpiło „wyrzucanie pasażerów na gapę”, czyli taki etap, kiedy ktoś nie mając koncepcji co robić dalej, poddaje się panice.

Działa tu prosty schemat, najpierw przed oczami mienią się wahające się kursy, które aktywują poszukiwanie, dopytywanie innych, szukanie potwierdzeń, by ktoś wskazał co robić dalej, kiedy nie ma się własnego warsztatu i przemierza czeluści internetu w poszukiwaniu Grala giełdowego. Powstaje chaos decyzyjny i częsta zmiana koncepcji o 90 czy nawet 180 stopni. 🙂

W giełdowym fachu zaprzeczanie temu co mówi wykres i unikanie obiektywnej oceny rzeczywistości może słono kosztować. Dlatego zawsze warto mieć swój własny schemat działania, który ograniczy gdybanie i poszukiwanie odpowiedzi od anonimowych „rekinów” na popularnych forach, tylko jasno i klarownie podpowie co robić, kiedy kupić, a kiedy uciekać. Przy czym to drugie jest często lekceważone przez początkujących graczy, a to esencja giełdowej spekulacji. W razie pomyłki, trzeba ją zaakceptować i brać nogi za pas, zanim pomyłka zamieni się w odkurzacz dla portfela. 🙂 Kto czytał I tom „Wiele do stracenia”, wie jakie rzeczy wyprawiał Andrew Freshet. 🙂

Kto ma wędki, podpowiem, żeby teraz zerknąć w materiałach ze szkolenia do działu, który znajduje się zaraz za psychologią inwestowania. Zawsze, gdy nadchodzą spadki, sięgam to tego działu. 🙂 No i im więcej spadnie, tym lepiej, bo można tanio się zaopatrzyć w akcje zgodnie z koronną metodologią omawianą na „Esencji spekulacji”.

Reasumując, w końcu zaczyna robić się wesoło. 🙂 Moje nastawienie w szerszej perspektywie, jak też pisałem ostatnio na blogu, jest niezmiennie bycze, ale akcje skupuję nie wtedy, gdy są bite rekordy, a właśnie wtedy, kiedy spadnie dostatecznie nisko i moja metodologia potwierdzi, że czas na wejście. 🙂

Wakacje i premiery książek :)

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 26-08-2023 7:54 pm

20

Dzieci mają już końcówkę wakacji, co też zbiega się z końcem fali upałów, także „chłodzenie wodne”

jak i wieczorne spotkania przy grillu z przyjaciółmi (ach te pieczone ziemniaki)

zapewne u każdego z nas przechodzą już powoli do historii. 🙂

W trakcie wakacji premierę miał też kolejny tom z podróżniczej serii o Julce i Krzysiu. Nie musiałem nawet specjalnie namawiać swoich pociech do zdobycia kolejnego szczytu i przybicia pieczątki w pachnącej jeszcze nowością książce, bo po lekturze nogi wręcz „same niosły”.

Właśnie po to napisałem niniejszą bajkę, by ułatwić sobie zadanie przy zachęcaniu dzieci do rozmaitych aktywności (nie mają telefonów, laptopów, tabletów, bo chcemy im dać aktywne dzieciństwo, a nie zwyrodnienie kręgosłupa).

Jest to książka, gdzie dzieci na kolejnych stronach mają okazję dowiedzieć się jakie zwierzęta można spotkać na szlaku, jakie historie są związane z danym miejscem, jakie legendy krążą, co można spotkać ciekawego, czy w co się można pobawić w trakcie przerw. Dzieci po lekturze ze zniecierpliwieniem czekają, by wyruszyć tropem bohaterów bajki, także zapewne jeszcze we wrześniu może na jakiś szczyt z Korony Gór Polski się wdrapiemy. 🙂

W sierpniu premierę miał także audiobook I tomu mojej powieści.

Obecnie w formie cyfrowej jest już zarówno e-book, jak i audiobook. Są dostępne np. za darmo jeśli ktoś ma abonament na Legimi: https://www.legimi.pl/ebook-wiele-do-stracenia-marcinowski-marek,b1006117.html 🙂

II tom cały czas jest ulepszany, ale dziś podrzucę już mały fragment. Jednym z drugoplanowych bohaterów, znanych z I tomu, będzie Bob Rawsky. 🙂

Fragment:

Rawsky przygotowywał hot doga. Praca w mobilnej budce przy ruchliwym deptaku była pierwszą, jaka mu się nawinęła. W poranki marzły mu ręce, ludzie niechętnie dawali napiwki, właściciel, młodszy od niego o co najmniej dekadę blondyn, często go kontrolował i z byle powodu obcinał dodatki do dniówki, ale Bob przyjmował to wszystko z pokorą. Wiedział, że to tylko jeden z etapów w jego życiu. Sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia i choć dziś niewiele jest wakatów, to za jakiś czas pracodawcy znów będą walczyć o pracowników. Największą zaletą jego obecnego zajęcia było jednak to, że niewiele musiał myśleć. Dlatego po pracy głowę miał lżejszą niż wcześniej.

– Sam sobie to zjedz!

– Co? – Bob ze zdumieniem spojrzał na gestykulującą przed nim w gumowych rękawiczkach czerwieniącą się ze złości klientkę.

– Tą łapą brałeś przed chwilą pieniądze, a teraz trzymasz w niej bułkę! Naniosłeś tam miliony bakterii!

Zmierzył ją wzrokiem, kryjąc zdumienie, a sztuczny uśmiech nie schodził mu z twarzy. W końcu klient nasz pan.

„Fobię czystości da się leczyć” – rzucił chamsko w myślach, po czym ukłonił się i dodał:

– Najmocniej przepraszam. – Płynem do dezynfekcji spryskał sobie dłonie i wyjął nową bułkę. – Keczup, musztarda czy inny sos?

– Przecież mówiłam już, że keczup – odburknęła.

W tej samej chwili rozbrzmiał dźwięk jego telefonu. Po ustawionej melodii rozpoznał, że dzwoni Andrew. Odruchowo próbował odebrać, oblał się przy tym keczupem, co jeszcze bardziej rozsierdziło klientkę.

– Pracujesz w chlewie, czy przy żywności?

Podał kobiecie jej zamówienie, życząc miłego dnia, wytarł rękę o spodnie i odebrał połączenie ku niezadowoleniu ludzi stojących w kolejce.

– No co tam, brachu? Mam lekkie urwanie głowy, ale chwilę mogę mówić.

Przechylił głowę, przytrzymując barkiem telefon przy uchu i zaczął obsługiwać kolejnego klienta.

– Mam ciekawą propozycję – rozpoczął Andrew.

Bob wydał hot doga, po czym zerknął na następnego w kolejce mężczyznę, który palcami wskazywał, że weźmie dwa.

– Keczup, musztarda czy inny sos?

– Co?

– To nie do ciebie. Chwilowo dorabiam, władając parówki w bułki.

– Mam dla ciebie o niebo lepszą fuchę, nie pożałujesz.

Rawsky wstrzymał oddech, a źrenice rozszerzyły mu się jak pod wpływem atropiny.

– Zamieniam się w słuch.

– Cindy zakupiła udziały w firmie, o której już jest głośno, a niebawem będzie jeszcze głośniej. Prezes trzyma w garści dział badawczy, sam też jest jego liderem, ale na produkcji związkowcy zaczynają mu bruździć. Ma pośród nich swojego człowieka, tyle że prawdopodobnie jest spalony. Potrzebuje więc nowych oczu i uszu w fabryce.

– Jaja sobie robisz? Mam być kretem?

– Raczej kontrolerem jakości. Howes swoich ludzi nie wyśle, bo ktoś może ich rozpoznać. To musi być osoba z zewnątrz, a ja nie ufam nikomu tak jak tobie.

– Howes? Czyżbyś mówił o Howes Energy?

– W rzeczy samej.

Nagle jakaś kobieta pomachała dłonią przed jego twarzą. Wreszcie ją dostrzegł.

– Głuchy jesteś, człowieku? Jeden z musztardą. Setny raz powtarzam przecież.

Bob zaabsorbowany rozmową całkowicie zapomniał o tym, co się wokół niego dzieje. Wziął pieniądze od klientki, założył rękawiczki i migiem uwijał się z zamówieniem. Bułka, musztarda, parówka, serwetka i poszło. Podał, życząc smacznego.

– Halo? Jesteś tam jeszcze? – głos Andrew upomniał się o uwagę. 

Rawsky, niezbyt radzący sobie z wieloma zadaniami naraz, podniósł dłoń, przepraszając wyczekujących ludzi i odwrócił się, by skupić na rozmowie.

– Jestem, jestem. O czym to ja mówiłem, a tak, nie pasuje mi to. Kret to kret, kapuś, donosiciel. Jakbym chciał udawać kogoś, kim nie jestem, to zostałbym aktorem albo politykiem.

– To nie tak jak myślisz. Masz po prostu czuwać, by nikt nie zatopił firmy od środka. Nie chcesz chyba, by setki ludzi trafiły na bruk?

Bob westchnął.

– Ile płaci? Mam nadzieję, że dużo.

– Na start dostaniesz tyle, ile wynosi minimalna fabryczna stawka dla fizycznego pracownika. Nie możesz dostać więcej, bo gdyby ktoś z kadr zauważył dysproporcję, a kto wie czy związkowcy kogoś tam nie mają, to wpadłbyś od razu.

– Nie wydaje mi się, by był to interes życia…

Freshet zaśmiał się.

– Drażnię się tylko. Oczywiście, że tyle to dostaniesz oficjalnie. Pod stołem Howes dorzuci jeszcze dwa tysiące nieopodatkowanej premii za te, no wiesz, dodatkowe obowiązki.

– Sam nie wiem, muszę to przemy…

Ktoś nagle go popchnął, aż telefon wypadł mu z rąk. Kątem oka ujrzał bujną blond czuprynę.

– Rawsky, ty cholerny nierobie! Pogaduchy sobie robisz, a ludzie z kolejki odchodzą! Straciłeś wielu klientów. Obetnę ci to z dniówki!

Bob zlustrował groźnie szefa i splunął koło jego butów.

– Sam sobie obsługuj, skoro i tak tu cały czas łazisz. To przecież proste – chwycił parówkę i wepchnął właścicielowi do otwartych ust – na pewno cię to nie przerośnie. Odchodzę.

Były już szef zrobił się purpurowy ze złości. Wypluł parówkę, zacisnął pięści i gdyby nie wyłaniający się zza rogu patrol policji konnej, niechybnie skończyłoby się na rękoczynach.

– Zwalniam cię!

– Jesteś głuchy, czy głupi? – odciął się Bob i podniósł telefon.

– Andrew? Jesteś tam jeszcze?

– Jestem, jestem i wszystko słyszałem.

Bob parsknął.

– No, to jesteś na bieżąco. Kiedy mogę zacząć?

– Najlepiej od razu. Wyślę ci namiary. Najpierw musisz  pójść do biura i złożyć papiery jak każdy kandydat.

– Jasna sprawa.

– I pamiętaj, nigdy nie nawiązuj kontaktu z Howesem, kiedy będzie obecny w fabryce. Ludzie od razu zwietrzą podstęp i będziesz spalony.

– Masz mnie za amatora? Nie jestem głupi.

Przedsprzedaż z autografem

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 30-03-2023 8:31 am

15

Na giełdzie ostatnio trwa intensywne machanie wędkami, kto nie ma wędki, to w ramach przecieku podpowiem, że u mnie tapecie JSW, PKO czy ATT, których wykresy wrzuciłem też na Listę Absolwentów. Póki co banki po silnych ciosach odrobinę się otrząsają, węgiel ortokoksowy do produkcji stali jest niezbędny, choć z historii wiemy, że związki zawodowe utopiły już niejedną firmę, a i by były plony na skali przemysłowej, to nawozem sypnąć trzeba. Co ma być, to będzie, zysk albo strata. 🙂

Ostatnie dni to był u mnie kompletny nawał pracy, bo za niecałe 3 tygodnie będzie premiera kolejnej bajki.

Jeśli ktoś szuka nietuzinkowego prezentu dla dzieci/wnuków/chrześniaków/bratanków/siostrzenic, to w przedsprzedaży jest szansa załapać się na bajkę z autografem: https://bit.ly/3KiCBaj

Przykładowa strona:

Przedsprzedaż z autografem: https://bit.ly/3KiCBaj

XXXVI „obiad czwartkowy” już za nami

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 20-03-2023 8:28 pm

4

Na pierwsze tegoroczne spotkanie w ramach „obiadów czwartkowych”, czyli naszych cyklicznych spotkań, gdzie analizujemy dokonane zagrania, została wybrana stolica.

Standardowo omówiliśmy nurtujące przypadki i dokonaliśmy korekcji błędów, a także rozważaliśmy scenariusze na najbliższy czas, gdzie podałem swoją ocenę sytuacji i prognozy.

Musiałem też dać reprymendę Łukaszowi, który choć zarobił na pewnym zagraniu, to zrobił to w karygodnym stylu, gdyż postanowił grać bez stop loss’a! Aż strach pomyśleć co by się stało z jego portfelem, gdyby zagrany przez niego walor gwałtownie podążył w przeciwnym kierunku i przez najbliższe lata nie zamierzał zawrócić!

Pierwsze osoby zjawiły się już jakiś kwadrans czy dwa po piętnastej, a siedzieliśmy aż do dwudziestej pierwszej! Dzięki za fantastyczny czas! Mamy wędki, wiemy co robić. 🙂 Do zobaczenia następnym razem!

Kolejne premiery już za nami. :)

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 07-11-2022 12:38 pm

9

Ostatnio mój totalny brak czasu był związany z dwoma premierami nowych bajek dla dzieci. Jak zawsze jest to 100% made in Poland, żadnych tańszych azjatyckich zamienników. 🙂

Bajki za pomocą rymowanek przemycają poprzez zabawę wiedzę, często nieznaną nawet dorosłym, bo kto z Was pamięta, że samica sarny to… koza? 😀

Read the rest of this entry »

Małe podsumowanie dotychczasowych wskazówek i przecieków

Posted by Marek | Posted in akcje, ciekawostki | Posted on 02-11-2022 3:08 pm

14

Dalej jeszcze jestem zabiegany, wszakże dziś premiera kolejnej mojej książki, ale warto uporządkować wszystko, co do tej pory zostało gdzieś podrzucone, bo nawet najwięksi maruderzy powinni być zadowoleni z przecieków.

Najpierw we wrześniu była informacja, że zaczynamy łowy. Nie było żadnej ryby, ale sam przekaz dla posiadaczy wędek, że czas się wybudzić z letargu, czyli konkretna wskazówka. 🙂

Potem był kolejny wpis, gdzie ujawniłem sektor, który będzie napędzał odbicie, czyli oczywiście sektor bankowy. Tam były wskazówki na dwie możliwości: 1) czekanie na filiżankę z podlinkowanego artykułu do Investopedii (to już rozliczyliśmy ostatnio w osobnym wpisie) lub 2) dla osób, których nie interesują lokalne wahania, gdzie wskazanie będzie można ocenić dopiero z perspektywy czasu. Dodałem też, że wiele banków już sam posiadam, ale jak komuś się nie spieszy, to ma w czym wybierać. Screen z wpisu poniżej.

Potem ujawniłem w przeciekach wartość dla indeksu WIG20, która została wyliczona jako zasięg „miażdżenia inwestorów”, czyli poziom 1330,4. Sama w sobie taka informacja jest już bezcenna, bo to wiedza gdzie był typowany większy dołek.

Padła też informacja, co jest u mnie w portfelu, czyli CDR. Dziś zapewne poniosę na nim po raz kolejny SL, tym razem używając metody, którą pokazuję na szkoleniu z Ichimoku, czyli zamierzam wyciskać z pozycji ile się da i zabezpieczać wypracowany zysk.

Tak jak pisałem w poprzednich wpisach, portfel mam już w sporej części wypełniony walorami.

Start zakupów i preferowany sektor zostały publicznie ujawnione na blogu. Cenna wiedza, zwłaszcza w takich nerwowych czasach na giełdzie i dynamicznej inflacji (dynamicznej jak na ostatnie lata, bo przecież nasi rodzice czy dziadkowie przeżyli poziomy inflacji, które dziś niejednego mogłyby przyprawić o zawał).

Teraz trwa etap podsuwania SL, by zysk już nie uciekł. Czy będzie to 5, 50 czy 500% nie ma dla mnie znaczenia. Ważne by kapitał pracował. Jak to mówią w giełdowym slangu: niech miłość pozycja trwa póki SL nie rozłączy. Czy rozłączy jutro, za miesiąc, czy rok, nie ma znaczenia. Ważne, że rozłączy z zyskiem.

Wskazówek był ogrom, mam nadzieję, że nawet najwięksi maruderzy są zadowoleni widząc dzisiejszy rajd. Na giełdzie cierpliwość to podstawa. Jest czas siania i czas zbiorów. Pomiędzy tymi etapami jest cierpliwe czekanie. Kto będzie chciał wędkę, by umieć samodzielnie selekcjonować walory, zapraszam w przyszłym roku.

Nie ma dymu bez ognia?

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 31-10-2022 11:24 am

7

Dziś o poranku smog przycisnął w wielu miejscach, w tym w Warszawie, gdzie było 143% normy.

Przyczyn jest wiele bo to problem złożony, tak jak i przy inflacji, ale Read the rest of this entry »

Rzeki

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 25-08-2022 7:57 pm

7

Wakacje powoli dobiegają końca. Ja już wczoraj wróciłem z wojaży, by zająć się ogrodem i dopiąć kolejne kwestie z książkami, a także powoli nadrabiam zaległości mailowe. Czasem też dostaję pytania o Odrę. Cóż mogę rzec, o rzeki sami możemy zadbać nie dokładając soli od siebie.

Jak są upały to prawie każdy kto ma taką możliwość, korzysta z ogrodowego basenu. Czy to najprostszych dmuchanych, czy to kopanych, kosztujących sporo nerwów wobec ciągłego przekładania terminów ekip od budowy basenów, które najbliższe wolne terminy mają „hen daleko, bo każdy chce mieć basen”. Największa wściekłość jest jak wykopią trochę i obiecują, że już niebawem dokończą, a potem nie przychodzą, wtedy zamiast ogrodu jest „plac budowy”.

Potem jak już ekipy sobie pójdą i poprawi się wszystko co fachowcy zrobili na „szybko”, trzeba ogarnąć, by to się jakoś prezentowało.

Na koniec jeszcze ze względów sanitarnych trzeba wodę regularnie odkażać sypiąc worki chlorku sodu. Kto nie spał w szkole, wie, że chlorek sodu – NaCl to nic innego jak sól kuchenna. Prócz tego, że elektrolizer dezynfekuje nam wodę, to w słonej wodzie możemy łatwiej pływać z dziećmi i poczuć się jak nad morzem.

Cisza, spokój, można pracować nad kolejnymi książkami, choć jak są dzieci to trzeba za nimi biegać, by się nie potopiły i z pisania nic nie wychodzi.

No a po sezonie, trzeba coś zrobić z wodą. I tu przechodzimy to meritum. Spuszczenie słonej wody cichaczem do rowu melioracyjnego czy kanalizacji deszczowej sprawia, że słona woda trafi docelowo do rzek czy jezior. Pomnóżmy to przez miliony ogrodowych basenów w naszym kraju i mamy problem.

Za sąsiada nie odpowiadamy, ale sami metodą małych kroków możemy dawać przykład. Pamiętajcie, że po sezonie słona woda powinna trafić albo do toalety – jeśli mamy podpiętą miejską kanalizację (pompa do basenu, a końcówka węża do muszli – zabezpieczona taśmą zbrojoną i niech przez noc pompuje) albo dzwonimy do wodociągów i zamawiamy usługi wypompowania basenu. To koszt paruset złotych, co przy ogólnych wydatkach na konserwację basenu jest marginalny, więc zamiast spuszczać słone wody basenowe do dorzecza Odry czy Wisły, ruszmy głową. Kto nie wierzy w szkodliwość słonej wody, może ewentualnie podlać nią swój trawnik i dokonać oceny organoleptycznej takiego zabiegu. 🙂

Dywersyfikacja i parę ciekawostek

Posted by Marek | Posted in ciekawostki | Posted on 03-08-2022 6:21 pm

8

Dziś dodając komentarz do wczorajszego wpisu, napisałem – trochę być może nie do końca udanie – że zarabiając dużo najczęściej robi się to przez cięższą/dłuższą/mądrzejszą/efektywniejszą pracę (wyłączając oczywiście sytuacje związane z nepotyzmem i inne patologie) i wraz z coraz wyższymi zarobkami jesteśmy za to karani wyższymi podatkami. 🙂

Po przemyśleniu sprawy, stwierdziłem, że w sumie trzeba robić swoje i się tym nie przejmować. Oczywiście na giełdzie mamy tylko podatek Belki, ale wchodząc mocniej w świat literacki już tak to nie działa i daniny się mnożą. Czy to powód do rzucenia tego co się lubi? Bynajmniej!

Pomimo wysokich danin, liczę na pobicie w tym roku kolejnych rekordów sprzedaży, a w kolejce do zrobienia mam jakieś 6 książek, z czego może kilka będzie miało premierę w tym roku. Piszę z pasji dla swoich pociech, dlatego idzie to bardzo przyjemnie.

Na dniach zakończą się prace nad bajką o podwodnym świecie. Będzie to bajka z grubymi stronicami i tym razem w formie rymowanki. Choć w rymach raczkuję i pewnie niejeden anonimowy ekspert mnie wyśmieje, to kolejny krok w czymś nowym został zrobiony. 🙂 Oto jedna z ilustracji. 🙂

Za jakiś miesiąc będzie gotowa bajka rymowanka o lesie, jego piętrach i mieszkańcach. Uwielbiam przyrodę, nie bez kozery po wybudowaniu domu zapadła decyzja o posadzeniu kilkudziesięciu drzew, by było bardziej zielono, w harmonii z naturą, więc temat lasu jest nam bliski. Tutaj też będzie rymowanka.

Wiem, wiem, pierwsze trzy linijki to dwunastozgłoskowiec, a w ostatniej jest trzynastozgłoskowiec – nie od razu Rzym zbudowano. Kto nigdy nie zgubił zgłoski, niech pierwszy rzuci we mnie pomidorem. 😉

Uwielbiamy z dziećmi dinozaury, więc co będzie dalej? Na jesień jak się uda, to powstanie taka bajka:

Ilustracje są już prawie gotowe (czekam na wyklejki), tekst roboczy muszę ulepszyć i będzie do druku. 🙂

Książkę wystarczy napisać raz, a tantiemy płyną i będą z nich mogły korzystać kolejne pokolenia, bo autorskie prawa majątkowe wygasają dopiero 70 lat po śmierci autora. Fajna przygoda i do tego dywersyfikacja na kilka pokoleń do przodu. Praprapraprawnuki nie będą pewnie mnie kojarzyć, a na lizaki będzie. 🙂

Każdy kto dywersyfikuje branże w których działa, zawsze będzie odporny na zawieruchy, bo jak jedna branża będzie w kryzysie (np. jak zamkną giełdy), to zawsze pozostają inne. Tak samo na polu inwestycyjnym, dywersyfikuje się miejsca alokacji aktywów, bo trzymanie wszystkich jajek w jednym koszyku kończy się katastrofalnie przy pierwszym potknięciu.

W kolejnym wpisie, jak już pewnie wrócę z kolejnego wyjazdu, postaram się podsumować kroki, które sam podjąłem dla kapitału, by miał ochronę przed inflacją, gdy przejdę na emeryturę.

Na koniec, mamy półmetek wakacji, więc jak ktoś poszukuje fajnej aktywności z dzieckiem, to polecam bajkę o Koronie Gór Polski i zbieranie pieczątek. Moje pociechy to uwielbiają. 🙂

PS Bajki można zakupić np. tu (link).

Verified by MonsterInsights