Na szerokim rynku „bez zmian”
Posted by Marek | Posted in akcje | Posted on 28-10-2025 8:30 pm
1
Jakiś czas temu we wpisie: https://www.technikaichimoku.pl/2025/09/fluktuujace-rynki-rozpalaja-emocje-przyciagaja-nowych-graczy-i-daja-im-solidna-choc-bolesna-lekcje/ podałem swoje przemyślenia co do rynków wraz z puentą, że trzeba wziąć poprawkę na to, że na giełdzie panuje „demokracja”, gdzie każdy kapitałem głosuje na kierunek. Takiej poprawki swego czasu nie uwzględnił Mike Burry. 😉
W owym wpisie podałem też swój plan na bieżącą sytuację, czyli trzymanie akcji póki rosną wraz ze screenem, że cały czas posiadam jeden papier, który uważam za perspektywiczny.
Trochę wody już w Wiśle upłynęło, także aktualizuję wpis. Akcje dalej trzymam, jak to w giełdowym slangu często mawiają „póki SL nie rozłączy”. We wrześniowym wpisie na screenie widniała liczba 41,07%.
Czy warto było trzymać? Ja tam jestem zadowolony. 🙂

Gra na giełdzie dla wielu kojarzy się ze scenami filmów, gdzie maklerzy przekrzykują się składając zlecenia, gdzie panuje harmider, gdzie cały czas coś się kupuje bądź sprzedaje. Znam nawet wiele osób, które przez parę lat w podobnym żywiole działali uprawiając daytrading na niskich interwałach. Obecnie nikt już z nich nie zajmuje się giełdą. Szybko się wypalili i z tego co kojarzę, pomimo wysokich początkowych zysków, każdy zakończył na minusie, bo największą sztuką jest wiedzieć kiedy odpuścić.
Sceny z filmów to show, które ma bawić widza. W prawdziwym inwestowaniu najważniejsze jest jak najlepsze przemyślenie sprawy i przede wszystkim cierpliwość. Trzeba bez nerwowych ruchów, powoli, wyciskać pozycję jak cytrynę do ostatniej kropelki. 🙂 Na dobre sygnały trzeba czekać, więc mój plan jest taki, że będę czekał, a w międzyczasie niech posiadane akcje rosną. 🙂



Ha ha ha! Nie znamy się ale z daytradingiem opisałeś moją historię. 2 lata skalpingu na forex kosztowały mnie 350 tyś i setki kłótni z poprzednią żoną.
Sinusoida zawsze ta sama:
1/ Szybki zysk 300-400% w kilka dni
2/ Przeplatane serie zysków i strat
3/ Mocniejsza wtopa
4/ Stracenie całego zarobku
5/ Wtopienie 90% kapitału startowego
6/ Rzucenie forexu na zawsze
7/ Powrót po miesiącu
8/ Zyski z małych sum
9/ Zasilenie rachunku większą kwotą i punkt 1/ łatwy szybki i duży zysk
I tak w kółko przez 2 lata. Kwota straty nie robi dziś pewnie wrażenia, ale w r. 2017 tyle kosztowało 50m mieszkanie (Kraków), którego nie kupiliśmy bo przegrałem kasę z wesela i oszczędności.
Teraz już jestem mądrzejszy. Tylko lokaty.
Plusem całej sytuacji jest pozbycie się toksycznej baby. Jak się o wszystkim dowiedziała miałem po miesiącu papiery rozwodowe. Żadnego wsparcia, żadnej pomocy, terapii nic. Byłem w depresji i zero pomocy. Pół biedy, że ślub był tylko cywilny. Po roku związałem się z cudowną, bardzo religijną kobietą o zdrowym podejściu do życia – razem na dobre i na złe, a nie tylko na dobre i jak złe to rozwód. Jasne komunikaty, podział obowiązków, zaufanie. Budujemy dom z widokiem na Tatry, mamy 3 dzieci. Jestem szczęśliwy.