Czas leci, portfel rośnie, giełda czeka, problemy fiskalne rosną, USD/PLN z nowymi dołkami

Posted by Marek | Posted in waluty | Posted on 12-06-2025 12:42 pm

9

Szczerze mówiąc „nie lubię” na giełdzie okresów, gdy portfel czeka na SL. Oczywiście w cudzysłowie, bo wiadomo, że każdy wynik cieszy, natomiast strasznie mi się dłuży czekanie na większą korektę, gdzie można by było co nieco dobrać po dobrej cenie, bo teraz ceny średnio są atrakcyjnie (choć parę wyjątków się znajdzie). Brak dobrych okazji, to brak gry i czekanie i sygnały. To się niestety dłuży. 🙂

Portfel nie narzeka i rośnie. Obecnie sytuacja wygląda tak:

Jak widać dolny walor w końcu na poważniej zaczął rosnąć. Oczywiście szaleństwem byłoby cały kapitał wrzucać w jeden walor, także on jeden nie podwoił całości oszczędności, ale na wakacje będzie jak znalazł. 🙂

Wracając do rynków finansowych, muszę przyznać się do błędu w ocenie sytuacji powyborczej. Myślałem, że temat galopującego zadłużenia (szybciej i więcej niż poprzednicy) celowo był chowany przed wyborami, bo słuszne i potrzebne działania ratunkowe (cięcie wydatków, podatek katastralny, podatek od leasingu aut z segmentu premium itd.) mogłyby się zakończyć porażką Trzaskowskiego w wyścigu do fotela prezydenckiego. Wtedy to było z punktu widzenia rządzących czytelne, natomiast liczyłem, że po wyborach będzie zakasanie rękawów do pracy i odkrycie prawdy: „Poprzednicy zadłużyli, my też zadłużyli, pieniędzy nie ma i nie będzie póki nie naprawimy budżetu, bo inaczej zbankrutujemy i będziemy musieli obciąć emerytury, zabrać wam pieniądze z konta jak Cypr zrobił, a jak nie macie pieniędzy, to weźmiemy nadmiarowe mieszkania, auta itd.”. I każdy by to zrozumiał, jest źle, trzeba ratować, by nie było bardzo źle.

Także pomyliłem się. Nie wiem co się dzieje. Marną pociechą jest, że oczy ze zdumienia przecierają nawet przychylni opcji rządowej ekonomiści:

Cóż, pozostaje mi obserwować parę USD/PLN, która powinna punkt krytyczny wyłapać (przed zapaścią finansów nastąpi odpływ kapitału, bo „kto ma wiedzieć, ten wie i ostrzeże swoich”).

Reasumując, posiadam pozycje wzrostowe i choć chciałbym, by urosło jak najwięcej, wiem, że nic nie trwa wiecznie, ale póki rośnie, wyciskam pozycje niczym cytrynę do ostatniej kropli w oczekiwaniu na krach. 🙂

Komentarze 9 komentarzy

Polecam obrazek, dane z rządowego CBOS
https://stooq.pl/mol/?id=9215

Widać wyraźnie jak niezadowolenie zaczęło się już wysokiego pułapu i rośnie, jak szybko w porównaniu do poprzednich rządów

Dlatego tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie działają w naprawie finansów, skoro wiedzą, że dotychczasowa bierność im szkodzi na sondaże. 🙁

Ciekawe, że podany jest przykład Cypru, który opodatkował aktywa powyżej 100k euro, a cały kryzys, któremu mialo to zapobiec nie był spowodowany dużym zadluzeniem, a miedzy innymi rozrostem sektora bankowego. Dług publiczny to nie jest kredyt w rozumieniu konsumenckim. Kraj to nie jest gospodarstwo domowe 😉

To był tylko przykład metody, która w UE została już przetestowana jako skuteczna, a nie analiza przyczyn. 😉

PS No i oczywiście, że nie jest jak gospodarstwo domowe, bo w GD każdy za swoje błędy płaci, a w skali kraju, płaci się nie za swoje błędy. 😉

Historia nie raz pokazała co się dzieje, gdy finanse publiczne „uciekają”. Na terenie UE w 2022 Grecja wyszła spod „pętli” po 12 latach: https://www.money.pl/gospodarka/historyczny-dzien-dla-grecji-po-12-latach-od-wielkiego-kryzysu-unia-konczy-scisly-nadzor-6803521535462048a.html

A działania są uniwersalne w takich przypadkach, cyt. powyższy artykuł:
„wierzyciele zażądali od Grecji ostrego zaciskania pasa: głębokich redukcji wydatków państwowych i cięć płac, podwyższenia podatków, prywatyzacji i innych szeroko zakrojonych reform mających na celu uzdrowienie finansów publicznych.”

Jednym słowem jak brakuje pieniędzy, to zabiera się tym, którzy mają. Metody nie mają znaczenia. Może być cypryjska, może być duży podatek od każdego samochodu większego niż fiat500 dla singli czy Panda dla rodzin z 1 dzieckiem, bądź podatek skokowy od mieszkań np. 1000zł od pierwszego, 5000 od drugiego, 25000 od trzeciego, 90 000 od czwartego itp. 🙂

Sprawą rządzących jest, by do takich wydarzeń nie doszło, więc zaciskać pasa trzeba już teraz o czym mówią ekonomiści wszystkich nurtów od neoliberalizmu po ekonomie z drugiej strony barykady, od prof. Balcerowicza po prof. Kołodko. 🙂

Dlatego wolę od naszego banana giełdę za oceanem 🙂
Tam nie ma nudy, co daje dobry trening z przestrzegania zasad spekulacji 🙂

No nareszcie idzie korekta bo już tak die rozpalili na wzrosty ze hej. Kupujcie,kupujcie.

Pytanie czy grozi nam bankructwo ala Grecja w 2012 roku tylko pół pokolenia później.Czyli bliżej 2030 roku. I spadki GPW o 50%. Autor wskazuje już i zaraz jakieś kłopoty ale czy od 2022 roku to my już dyskontujemy świetlaną przyszłość i Międzymorze jakieś tak jak od 2001/2003 dyskontowalismy giełdą wejście do UE ?

Kłopoty są już teraz, licznik długu bije. Giełda natomiast jest wypadkową emocji i ma przesunięcie względem gospodarki. Przy spekulacji liczy się dobre wejście, a potem prowadzenie pozycji zgodnie z zasadami, by nie musieć się przejmować, bo wykres dyskontuje przyszłość z wyprzedzeniem (grupy z najlepszym dostępem do informacji dają znać swoim o ewakuacji zanim wszystko wyjdzie na światło dziennie, stąd odpowiednia analiza ruchów na wykresie jest kluczowa).

Zostaw komentarz

(Spam oraz trolling nie przejdą)

Verified by MonsterInsights