Królestwo miliona pól ryżowych :-)

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 03-11-2015 10:11 am

5

Przemierzając górzyste tereny dawnego Królestwa Lan Na nie sposób ominąć olbrzymiej ilości przepięknych Watów, przy których czas staje w miejscu. Szczególnie spodobała mi się jedna z najstarszych świątyń w dawnej stolicy, która przywołała mi wspomnienia z dzieciństwa, a konkretnie czasy oglądania bajki o słoniku Babarze 🙂

Temple_1

Ogólnie motywy ozdobne ze słoniami bardzo mi się spodobały i na szczęście jeszcze wiele razy miałem okazję je podziwiać 🙂

Temple_2

Podczas pobytu w górach nie mogłem także sobie odmówić odwiedzenia kolejnego już zagranicznego Parku Narodowego

PN

jak również „wspinaczki” do zlokalizowanej na wzgórzu świątyni, do której wiedzie 309 schodków lub wagonik kolejki. Tego dnia byłem wyjątkowo leniwy, dlatego postanowiłem zachować energię na zwiedzanie, a było co zwiedzać 🙂

Wat Phra That Doi Suthep

PS Teraz czas ruszać na Południe 🙂

Stambuł – przepiękne miasto na dwóch kontynentach :-)

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 27-10-2015 5:15 pm

10

Niegdyś Bizancjum, później Konstantynopol, a obecnie te przepiękne miasto u styku dwóch kontynentów zwane jest Stambułem. To tutaj ostatnie dni życia spędził wybitny słowiański bard Adam Mickiewicz, formując legion do walki carską Rosją. Właśnie tutaj tworzył Sinan, jeden z najwybitniejszych architektów ówczesnych czasów, który rozwinął skrzydła za panowania Sulejmana Wspaniałego.

Jednak najbardziej urzekła mnie budowla, którą zaprojektował jego zdolny uczeń Sedefkâr Mehmet Ağa.

Błękitny Meczet

W Stambule czas płynie bardzo sielsko, poranne nawoływania muezzinów, przepiękna architektura orientu, hammam i przyjaźni ludzie tworzą tutaj niesamowity klimat rodem z opowieści pierwszych pasażerów Orient Express’u, czy serialowych scen ze „Wspaniałego stulecia” 🙂

Akurat moja żona jest wielką fanką tego serialu, także przylot do tego miasta był jedynie kwestią czasu. Jeśli ktoś ma przypadkiem ukochaną, która również uwielbia ten serial, ma już problem z głowy jeśli chodzi o wybieranie prezentu. Ze wszech miar polecam odwiedziny w tym mieście 🙂

Aż szkoda było je opuszczać, ale obecnie też nie mam prawa narzekać na lokalizację i za jakiś czas dodam kolejną relację z podróży 🙂

 

Festiwal Kinetycznej Sztuki Światła, Łódź 2015 – fotorelacja

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 13-10-2015 6:06 pm

0

Na mapie Polski jest miejsce, które szczególnie lubię podziwiać w nocy podczas pewnego festiwalu, przedstawianego w następujący sposób przez jego twórców:

„Festiwal Kinetycznej Sztuki Światła” Light. Move. Festival. pragnie ukazać mieszkańcom miasta, turystom oraz władzom nową wartość odmienionych światłem przestrzeni miejskich

Organizatorem jest Fundacja „Lux Pro Monumentis”, będąca „organizacją pozarządową skupiającą grupę miłośników Łodzi, jej architektury, dziedzictwa kulturowego, nowoczesnych technologii oraz możliwości, jakie niosą.”

Są oni żywym przykładem, że skupiające prawdziwych pasjonatów organizacje pozarządowe potrafią zrobić bardzo dużo. Połączenie światła i dźwięku daje niesamowite efekty.

LMF_2

Read the rest of this entry »

Bieszczady – oaza spokoju :-)

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 25-08-2015 2:59 pm

2

Po pobycie w Sudetach przyszedł czas na dłuższy postój w Bieszczadach, których urok jest niepodważalny. Już sama droga do celu zmuszała do redukcji prędkości, by móc w pełni delektować się widokami 🙂

Bieszczady

Po przyjeździe nie ma nic bardziej relaksującego niż parogodzinne spacery korytem rzeki i przeskakiwanie z kamienia na kamień. Jest to wielka frajda dla dużych i małych.

Bieszczady

Oprócz górskich strumieni, nie lada atrakcją jest przemierzanie malowniczych szlaków. Kondycję wypada tutaj już mieć o wiele większą, gdyż podróżując z dzieckiem sporą część drogi trzeba przebyć z pasażerem przemieszczającym się „na barana”.

Bieszczady

Po przebytych szlakach, można odpoczywać podziwiając lokalne perełki architektury, których jest tak dużo, że to materiał na osobny wpis.

Bieszczady

Jest tutaj tyle ciekawych miejsc, że braki w dostępie do internetu nie stanowią najmniejszego problemu, gdyż nawet się nie chce otwierać komputera. Czas płynie tutaj powoli, można bez pośpiechu delektować się przepięknymi widokami, godzinami przemierzać klimatyczne szlaki i nic więcej do szczęścia nie jest potrzebne. Ja o spadkach dowiedziałem się dopiero wczoraj odczytując maila od Łukasza, jednego z moich Uczniów, który trafnie wytypował zasięg spadków na S&P500, ale o tym będzie osobny wpis 😉

Przy okazji na własnej skórze przekonałem się o tym, jak bardzo mały jest ten świat, gdyż na miejscu spotkałem Zbigniewa Stawickiego. Podróżnika, filozofa, skutecznego inwestora giełdowego stosującego daty zwrotu, a przede wszystkim człowieka o niezwykłym darze poznawania się na zakłamanych, fałszywych ludziach.

Zbyszek

Przed wieloma laty, kiedy spotkałem Zbyszka podczas pracy nad książką „Sukces na giełdzie„, ostrzegał mnie przed wybranymi osobami, które jak się później okazało w mniejszym lub większym stopniu mnie oszukały wprowadzając w maliny. Gdybym wtedy posłuchał Zbyszka zaoszczędziłbym masę nerwów, bo pomijam kwestie finansowe, gdyż rekordzista wykiwał mnie na ładną sumkę 😉 Do tej pory nie potrafię wyjść z podziwu jak skutecznie ich rozszyfrował i cieszę się, że los znów pozwolił mi spotkać się z tak nietuzinkowym człowiekiem.

Dziedzictwo hrabiego Ignacego Potockiego

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 18-08-2015 4:21 pm

2

W miniony weekend zakończyła się siedemdziesiąta edycja najstarszego festiwalu pianistycznego na świecie, organizowanego nieprzerwanie od 1946 roku. Mowa oczywiście o Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach-Zdroju, na którym miałem okazję chwilkę pobyć i ze wszech miar polecam te wydarzenie każdemu melomanowi.

Duszniki-Zdrój Festiwal Chopinowski

Tak samo jak polecam Duszniki-Zdrój, każdemu kto chciałby uciec od zgiełku i solidnie wypocząć w urokliwej Kotlinie Kłodzkiej. Atrakcji jest tutaj co niemiara.

W tym roku przyjechałem do Dusznik na zaproszenie Leszka, jednego z moich Uczniów, i Marty jego uroczej małżonki. Pokazali nam piękno okolicznych terenów i ugościli iście po królewsku w rodzinnej atmosferze. Cieszę się, że miałem przed laty okazję spotkać na swojej drodze tak wspaniałych ludzi 🙂

Do tego nie lada niespodzianką był wieczorny grill giełdowy, na którym zjawili się moi Uczniowie: Bartek (mentorowany obecnie przez Leszka) oraz Tomek, który do Dusznik-Zdroju przyjechał aż z Warszawy 🙂 Przy wybornym jedzeniu rozmawialiśmy na rozmaite tematy, a że wieczór był ciepły, gawędziliśmy na świeżym powietrzu aż do nocy, otoczeni przez piękne gwiazdozbiory.

Leszek na szkoleniu był dawno temu i mimo tego, że jego początki do łatwych nie należały, nie poddał się, tylko rzetelnie przykłada się do tematu, dzięki czemu z roku na rok pojawia się znaczący progres. Posiada on także dużą pokorę wobec rynku i jest bardzo skromny, mimo iż na ostatnie dziesięć jego typów, wszystkie poszły w wyznaczonym uprzednio kierunku. Po prostu 10/10. Jednak nie przyszło to łatwo. Leszek na wszystko ciężko zapracował. Giełda to nie „hop siup”. Każdy etap gruntownie utrwalał i mimo, iż jeszcze parę elementów trzeba nieco doszlifować, jako nauczyciel jestem z niego dumny 🙂

Na upały dobra jest zawsze Szwecja :-)

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 07-08-2015 11:10 am

7

Kiedy w Polsce nastają rekordowe upały, warto obrać za cel skandynawskie kierunki, gdzie skwar nie jest tak dokuczliwy. Tak też zrobiłem i już po raz jedenasty przyszło mi przemierzać ojczyznę Wikingów, którzy w czasach swojej świetności docierali do takich odległych zakątków jak na przykład Islamski Kalifat Abbasydów 😉

Co najbardziej podoba mi się w Szwecji? Przede wszystkim możliwość delektowania się takimi widokami bez ryzyka spotkania jakichkolwiek turystów.

Szwecja

Jest to bezcenny kontakt z naturą, który na pewno urzeknie każdego miłośnika przyrody. Żadnych hałasów, żadnych puszek po piwie czy woreczków foliowych pływających przy brzegu, żadnych śmieci w lesie. Błoga cisza i spokój. Po prostu coś wspaniałego. Read the rest of this entry »

Magyarország fővárosa – relacja z podróży

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 15-04-2015 12:17 pm

6

Od czasu bitwy pod Mohaczem, w której osobiście brał udział sułtan Sulejman Wspaniały (fani telewizyjnych oper mydlanych zapewne bardzo dobrze znają jego żonę – Aleksandrę z domu Lisieckich zwaną także Hürrem), a która zakończyła świetność dynastii Jagiellonów, Węgry znalazły się nieodzownie w strefie wpływów Imperium Osmańskiego i to mimo tak dzielnych obrońców jak György Szondy – dowódca wojsk na zamku w Drégely.

Szondy

Jego pomnik spotkałem całkiem przypadkiem podczas powolnego spaceru w kierunku muzeum Terror Háza i zaciekawił mnie na tyle, że postanowiłem bliżej poznać jego historię, która okazała bardzo barwna.

Odmówił on poddania swojej twierdzy i ze skromnym oddziałem liczącym ok. 100 hajduków odparł 7 lipca 1552 roku szturm doborowej tureckiej piechoty liczącej 12 000 janczarów Read the rest of this entry »

A może by tak zejść pod ziemię? Odkrywania pięknej Polski ciąg dalszy ;-)

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 04-02-2015 11:32 am

11

Na powierzchni dużych miast toczy się dynamicznie życie. Ludzie gdzieś biegną, samochody tłoczą się w korkach, wszędzie duży zgiełk. Jednak czasem wystarczy tylko zejść pod ziemię by znaleźć się w zupełnie innym świecie, gdzie nie zawsze jest w pełni bezpiecznie, ale mając sprawną lampę Davy’ego można się uchronić przynajmniej przed niebezpiecznymi gazami. Śliskie stopnie, poluzowane cegły, nierówności w podłożu i bogactwo flory bakteryjnej można uznać za Read the rest of this entry »

Święty Marcin na imieninach, czyli zabawa w Poznaniu :-)

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 13-11-2014 9:55 pm

5

Każdy kto lubi uliczne festyny i barwne korowody powinien co najmniej raz w życiu zawitać 11 listopada do Poznania. Tego dnia odbywają się tam imieniny ulicy, której patronuje Święty Marcin. Wydarzenie to jest bez wątpienia warte uwagi. W tym roku imprezie towarzyszyły liczne wykłady, koncerty, pokazy, warsztaty, quizy z nagrodami a także gra miejska.

Nie sposób także nie wymienić licznych stoisk, gdzie można było zakupić certyfikowane łakocie z ponad 100-letnią tradycją. Mowa oczywiście o Rogalach Świętomarcińskich. Jako łasuch potwierdzam, że są one wyborne.

Za początek wydarzenia można przyjąć start korowodu, który wyruszył po godzinie 13 spod kościoła p.w. Św. Marcina w kierunku Zamku Cesarskiego. W trakcie pochodu można było zobaczyć między innymi armię zjaw 😉

festyn_zjawy

Solidnie przygrywała także orkiestra, aż miło było jej posłuchać 😉

festyn_Poznań

Byli także akrobaci, jeźdźcy, wojskowa kawaleria i inni liczni artyści, ale chyba najbardziej wyczekiwanym momentem był przejazd na białym koniu Świętego Marcina w stroju rzymskiego legionisty 🙂

festyn_pochod

Wieczorem natomiast było wyczekiwanie na coś innego i można było przy okazji podziwiać jak po zmroku prezentuje się siedziba wybudowana dla ostatniego cesarza niemieckiego i króla Prus Wilhelma II.

festyn_zamek

Mowa oczywiście o czekaniu na pokaz sztucznych ogni 😉

festyn_ognie

Naturalnie czasem w listopadzie jest zimno i można szukać wymówek by nie ruszać się z domu, ale przecież wracając zmarzniętym nie ma chyba nic bardziej romantycznego niż wieczór przy kominku z ukochaną osobą 🙂

 

O akwedukcie, shortach na S&P500 oraz innych trafnych działaniach Adeptów ;-)

Posted by Marek | Posted in indeksy, Podróże | Posted on 12-10-2014 3:46 pm

5

Kiedy przemierzałem uroczą Kastylię w poszukiwaniu pozostałości po Imperium Rzymskim na Półwyspie Iberyjskim, takich jak na przykład, umieszczony na liście światowego dziedzictwa UNESCO, poniższy akwedukt zbudowany precyzyjnie z bloków granitowych i to bez użycia jakiejkolwiek zaprawy murarskiej,

Akw1

moi Uczniowie wtenczas pilnie działali nie bojąc się samodzielnie myśleć i wykorzystywać w praktyce zdobytą wiedzę. Śmiało mogę rzec, że z dumą mogłem wczoraj po powrocie do domu zerkać na Listę Absolwentów. Bez wątpienia na pochwałę zasługuje Marcin, który odważnie zagrał shorty na S&P500. Zrobił to 22 września, grając na spadki po bardzo dobrej cenie i już 8 października przy poziomie 1929 postanowił zagarnąć pierwszy profit a resztę pozycji pozostawić dalej w grze.

MarcinSP500

Więcej nie trzeba chyba komentować, gdyż wykres mówi sam za siebie. Po prostu piękny przykład jak można zarabiać na spadkach. Brawo Marcin!

SP500_zagranie Marcina

Podczas mojej nieobecności, także na LiścieES, która służy do szlifowania wiedzy ze szkolenia „Esencja spekulacji” przez początkujących Adeptów, działo się wiele. Na początku będzie pochwała dla Bartka, za wyłapanie we wrześniu dobrego miejsca na shorty na EUR/JPY, które szybko przyniosły owoce, gdyż spadki były przyzwoite.

Bartek_eurjpy

Kolejna pochwała wędruje do mojego imiennika, który mimo iż stosunkowo niedawno dołączył do ListyES, solidnie przyłożył się do tematu i gruntownie przejrzał całe archiwum grupy początkującej, gdzie omówione zostało już około 95% wszystkich błędów jakie można na początku popełnić. Dlatego rzetelne przeglądanie archiwum daje olbrzymiego kopa do przodu, gdyż można iść już udeptaną ścieżką, bo przecież nie ma sensu wyważać już raz otwartych drzwi.

Marek wziął to głęboko do serca i teraz dzieli się swoimi spostrzeżeniami z przeglądu, aktywnie pomagając kolegom i koleżankom z ListyES rozwiewać nurtujące problemy, a także wskazuje słabe punkty w analizach, jeśli takie występują  (w samym październiku zrobił aż 41 wpisów!). Tak trzymaj Marku!

Dodam jeszcze, że gdy obserwuję pracę Uczniów, to najbardziej cieszy mnie, gdy widzę, że priorytety są ustawione prawidłowo.

Endrju

Endrju brawa dla Ciebie, gdyż jesteś zwycięzcą, tak samo jak każdy, kto wie, że są rzeczy, których kupić nie można, gdyż są po prostu bezcenne. Rodzina to bezcenna wartość sama w sobie, do tego jedyna prawdziwa. No i myślę, że wrześniowy gruby ruch na GBP/JPY, który wyłapałeś pokazał, że nie trzeba non stop siedzieć nad rynkiem, by w sieć wpadały tłuste ryby 🙂

Madryt: kolejna giełda odwiedzona :-)

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 03-10-2014 7:25 pm

1

Zapoczątkowany w 2011 roku projekt odwiedzenia wszystkich giełd na świecie  cały czas jest aktywny. Tym razem do kolekcji zostaje dodana giełda w Madrycie 🙂

Madrytgielda

PS Przy okazji chciałbym gorąco podziękować Marcie i Leszkowi za ratunek z kryzysowej sytuacji, gdyż o mały włos, a byłbym w niezłych tarapatach 😉

Gdańsk, Kwidzyn, Toruń i Radom. Zwiedzania pięknej Polski ciąg dalszy :-)

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 25-09-2014 11:17 am

26

Czas niestety pędzi nieubłaganie, a by poznać choć trochę ciekawych zakątków naszego kraju nie wiem czy i dziesięć intensywnych lat by wystarczyło, zatem nie pozostaje nic innego jak odkrywać i odkrywać piękno naszej Ojczyzny choć tym razem zaczęło się wszystko jak to często bywa od przypadku. Dwie soboty temu Grażyna zarekomendowała mi Kwidzyn jako miasto warte uwagi, a że nie lubię odkładać rzeczy na później, bo wiem jak często „później” zamienia się w „nigdy”, od razu trzeba było przystąpić do działania by spakować się na wyjazd i ruszyć jak najszybciej w drogę.

Pierwotnie miał to być jedynie kilkodniowy wypad, ale trasa zaczęła się powiększać, gdyż po spontanicznej modyfikacji trasy przejechaliśmy zjazdy i znaleźliśmy się w Gdańsku, do którego mamy sentyment i lubimy tam powracać. Pobyt był krótki, ale nie można było przegapić tego, po co często się za młodu jeździło nad morze, czyli po prostu delektowania się przepięknym wschodem słońca, odbijającego się w Bałtyku.

Gdansk

Następnie przyszedł czas na zwiedzanie kolejnych zamków i trzeba przyznać, że Kwidzyn rzeczywiście ma wiele do zaoferowania 🙂

Kwidzyn

Nie można też było przegapić okazji, by ponownie odwiedzić jedno z najstarszych polskich miast, czyli Toruń. Choć trzy dni na te miasto to zdecydowanie za mało i tym razem skupiliśmy się na ruinach zamku krzyżackiego, który wchodzi w skład wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO obszaru średniowiecznego zespołu miejskiego. Był też oczywiście czas na nocne zwiedzanie. Osobiście bardzo lubię takie romantyczne wieczorne spacery wśród zacnych perełek architektonicznych 😉

Torun

W trakcie tej wyprawy trasa coraz bardziej się rozszerzała o kolejne miasta i tak od poniedziałku do środy była okazja by zwiedzać piękny Radom, o którym o zgrozo, nie znalazłem ani słowa w posiadanym przewodniku po Polsce, a przecież jest to nietuzinkowe miasto. Na szczególną uwagę zasługuje Katedra Radomska wybudowana w stylu neogotyckim.

Radom

W Radomiu jest też wiele ciekawych pomników. Kto poznaje tę parę?

Radom2

Pamiętacie te ciągłe medialne ataki, szyderstwa i ośmieszanie, które nasiliły się, gdy śp. Lech Kaczyński rzekł w 2008 prorocze słowa, że wielki sąsiad pokazał swoje prawdziwe oblicze? Dodał też, że po Gruzji następna będzie Ukraina.

Wyśmiewano jego poglądy, mimo iż był rozsądnym mężem stanu, nie bojącym się mówić wprost o tym co się dzieje i walczącym o honor Polski. Kreowano go na oszołoma, gdyż niektórym grupom interesów był solą w oku. Dziś Ukraina nie ma Krymu a biały „konwój humanitarny” dokonuje grabieży wywożąc sprzęt z zakładów przemysłowych z Doniecka czy Ługańska. I kto tu ostatecznie był oszołomem? Temat do przemyśleń. Używanie mózgu jest wskazane, gdyż żyjemy w ciekawych czasach 😉

Oby nigdy wojna nie zawitała w nasze strony i bunkry takie jak tak ten poniższy o długości 380 metrów, znany z ubiegłorocznej konkursowej Jolki, nigdy nie musiały już mieć następców.

Bunkier

Na zakończenie chciałbym podziękować wszystkim osobom, które umilały nam czas podczas podróży, a szczególnie chciałbym podziękować Markowi, który by zjeść z nami lunch musiał zerwać się szybciej z pracy oraz Michałowi za zaproszenie do siebie i oprowadzenie po Radomiu.

Przy okazji dodam, że Michał jest osobą, która od wielu lat motywuje mnie do działania dając podróżnicze punkty milowe do osiągnięcia. Przemierzył między innymi samochodem całe Stany od wybrzeża do wybrzeża, a do tego można się do niego zwracać „Panie Maratończyku”, gdyż przeszedł próbę walki z samym sobą i pokonał dystans 42km. Biegaczy darzę wielkim szacunkiem, gdyż czy to deszcz, czy to śnieg oni po prostu robią swoje. Michał w swojej kolekcji ma już za biegi 17 medali, także chylę czoła za systematyczność i determinację!

PS Podczas tej wyprawy powstał też pomysł na nowy projekt łączący moją pasję podróżniczą z pasją fotograficzną. Od tej pory wybrane ujęcia z podroży będą pojawiały się na FB pod adresem : Fotografia podróżnicza

PPS Zapomniałem przez pośpiech o najważniejszym, czyli o spotkaniu Małej Księżniczki, 2-letniej podróżniczki, która wraz z dzielnymi rodzicami zwiedza świat. Jej tata rzucił studia by móc poświęcać jak najwięcej czasu rodzinie, gdyż w pełni wie, co tak naprawdę jest ważne. Jedyną prawdziwą i ponadczasową wartością jest wszakże rodzina, zatem jego ruch wzbudził we mnie pełny szacunek! Dzięki za wspaniale spędzony czas w Toruniu, a poszukiwanie pierników niech już będzie kanonem każdej wyprawy do Torunia. Do następnego razu!

 

Irlandia, czyli z wizytą u Kuby :-)

Posted by Marek | Posted in Podróże | Posted on 18-09-2014 6:39 pm

8

Niegdyś Kuba przemierzył ponad 1800km by zjawić się na szkoleniu „Esencja spekulacji” w Krakowie. Kiedy rok później zaprosił mnie do siebie do Irlandii, po prostu nie wypadało odmówić i tym oto sposobem znalazłem się w Dublinie. Read the rest of this entry »

Kolejny sukces! Brązowy medal Mistrzostw Europy wędruje do Filipa!

Posted by Marek | Posted in Patriotyzm, Podróże | Posted on 10-09-2014 8:33 pm

3

Chorwacja2

Mamy kolejny powód do prawdziwej dumy. W przepięknej Chorwacji, na południowy-wschód od Splitu, Filip godnie reprezentował naszą Ojczyznę i wraca z brązowym medalem Mistrzostw Europy!

Chorwacja

Serce się niezmiernie raduje, gdy słyszę o sukcesach naszych dzielnych rodaków reprezentujących nasz kraj za granicą. Jest to niesamowita radość i od razu pojawia się dobry humor, gdy można obserwować sukcesy innych, a radość jest tym większa, gdy dokonują tego moi Adepci.

Siódme poty wylane na treningach procentują. W sporcie, tak samo jak na giełdzie, nie ma miejsca na fuszerkę. Trzeba się zabrać ostro do rzetelnej pracy, bo samo nic nie przyjdzie. Filip ciężkiej pracy się nie boi i możemy być dzięki temu z niego dumni.

Dodam nawet, że Filip jest tak energiczny, że w wielu priorytetowych sprawach jest dwa, jak nie trzy kroki przede mną. Do tego zwiedził więcej świata i był w miejscach, których nawet nie potrafię wskazać na mapie, a by stawić się na „obiadach czwartkowych”, na których ma jedną z najwyższych frekwencji, potrafi przejechać nawet kilkaset kilometrów. Niesamowity człowiek i cieszę się, że miałem okazję go poznać.

Verified by MonsterInsights